dane kontaktowe

Lubuska lecznica weterynaryjna CZTERY ŁAPY, ul. Papuszy 6/8a, 66-400 Gorzów Wlkp.tel. 95 720 84 83, www.weterynarzgorzow.pl

środa, 29 maja 2013

trudne decyzje

 

   Na kontrolę odległą przeszedł kot Max , czternastoletni pacjent po amputacji całej żuchwy z powodu nowotworu . Nowotwór do tego stopnia zniszczył kości , że żuchwa uległa złamaniu powodując silny ból i niechęć do pobierania jedzenia . Za dwa tygodnie będzie trzy miesiące jak zrobiliśmy zabieg.  Teraz Max przytył , ma lśniące futerko , jest wesołym i zadowolonym kotem .

Niestety sam nie pobiera pokarmu , opiekunowie karmią go sondą , ale nie narzekają , cieszą się ,że Max jest z nimi i nic go nie boli .... a karmienie sondą traktują jak normalną czynność .

Zapytani o to czy nie żałują swoich decyzji  odpowiedzieli ,że ani przez chwilę nie żałowali, nie wyobrażają sobie życia bez Maxa .... Było ciężko , ale warto czasami podjąć ryzyko .
Patrząc na zwierzę po ciężkim zabiegu , które mimo silnych leków przeciw bólowych bardzo cierpi zadajemy sobie pytanie czy to ludzkie nie dać mu odejść ? Ale jak te najgorsze dni miną i pacjent wraca do zdrowia to wstydzimy się własnych myśli , bo przede wszystkim jesteśmy lekarzami ...
póki jest nadzieja trzeba walczyć ....



Tak wygląda kot po mandibulektomii ( usunięciu żuchwy )










    Mały problem powstaje gdy opiekunowie zwierzęcia muszą wyjechać ... kto wówczas zaopiekuje się  pupilem , który karmiony jest sondą ?? otóż nigdy nie zostawiamy pacjentów i ich opiekunów bez wsparcia , przez całą dobę w lecznicy są lekarze i w każdej chwili mogą nakarmić takiego zwierzaka . Poza tym można na czas urlopu zostawić pupila u nas .

    We wrześniu będziemy gościć u nas w lecznicy Maxa na dłużej z powodu wyjazdu jego opiekunów ...



                                                       Miłego długiego weekendu dla wszystkich

                                                     Dla nas jak zwykle pewnie będzie bardzo pracowity

piątek, 19 kwietnia 2013

dzielny chłopiec

Dzieci i zwierzęta zawsze potrafią mnie rozczulić ...
Ale od początku ....






Rano jak co dzień zajrzałam do kalendarza zabiegów i jedną z zaplanowanych operacji była kastracja królika . Królik został przyprowadzony na zabieg przez chłopca w wieku gdzieś około 8 lat i jego mamę ... To spojrzenie chłopca kiedy dowiedział się ,że jego kumpel jest dziewczyną ... ależ był rozczarowany ... a jeszcze kiedy opowiadałam jego mamie o zabiegu sterylizacji ( a nie kastracji ) i o ryzyku znieczulenia ( bo zawsze musimy o tym powiedzieć ) chłopiec rozpłakał się strasznie , a ja razem z nim . Zapytałam tylko czy są pewni ,że chcą zrobić zabieg teraz , a nie na przykład w wakacje ,ale pani była zdecydowana na dziś bo królik nie jest zbyt grzeczny ... Bez słowa zabrałam króliczka i tylko ze ściśniętą krtanią odpowiedziałam ,że zadzwonimy po zabiegu ...
Straszny stres i wielka presja - oby wszystko dobrze poszło , żeby tylko nie zranić uczuć chłopca ...
A króliki nie są zbyt wdzięcznymi pacjentami chirurgicznymi ...

Nie zbyt dobrze znoszą tak ekskluzywne wziewne  znieczulenie sevoranowe  .



Zdjęcia z operacji sterylizacji królicy oczywiście zostały zrobione ,ale pozwolę sobie ich nie pokazać . Za to Pusia  chwilę  po zabiegu już zaczęła się wybudzać





Bardzo sympatyczna królica ,ale temperament typowo żeński ...




Mam nadzieję ,że dziewczynka szybko dojdzie do siebie po zabiegu .











.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Gratulacje !!!

Chcielibyśmy podzielić się z Wami radosną nowiną !!!


Doktor Bartek Kurosz   w sobotę zdał egzamin specjalizacyjny z radiologii
Tak więc mamy kolejnego specjalistę w naszej lecznicy



Serdecznie Gratulujemy !!!















.

środa, 13 marca 2013

A jednak możliwe ...

A jednak możliwe jest ,aby w podeszłym wieku znieść poważny zabieg i znów cieszyć się życiem ..

 Koty są niesamowite w tym jak pokornie znoszą ból i cierpienie . Przykładem tego jest czternastoletni kot Maks u którego guz podstawy języka zajął dwie strony żuchwy i doprowadził do złamania jednej strony . To musiało być niesamowite cierpienie raz złamanie , a dwa nowotwory są same w sobie bardzo bolesne








 Po wykonaniu wszystkich niezbędnych badań okazało się ,że  kot mimo wieku jest w bardzo dobrej kondycji. Omówiliśmy z opiekunami kwestie leczenia i już następnego dnia Maks był poddany zabiegowi. Jedyną opcją aby pozbyć się nowotworu było amputowanie żuchwy . Zabieg bardzo poważny, rozległy i wymagający leczenia szpitalnego ....










Zabieg trwał dość długo ,ale Maksiu szybko się wybudził i nie wykazywał  objawów dyskomfortu










Po zabiegu Maksiu przyzwyczaja się do nowej sytuacji , na nowo uczy się jeść i pić .
Na szczęście jego własny wygląd nie ma dla niego znaczenia . Ważne , że nie będzie odczuwał już bólu i znów będzie mógł cieszyć się życiem





Dzielnie znosi wszelkie zabiegi pielęgnacyjne





Pozostaje nam poczekać na wynik badania histopatologicznego
Trzymajcie kciuki za dzielnego Maksa....





piątek, 8 marca 2013

najbezpieczniej w akwarium

  Czasami tak sobie myślę ,że dla własnego bezpieczeństwa niektóre psiaki powinny mieszkać w akwarium . To maleństwo tylko podskoczyło łamiąc sobie kości podramienia . Już jest po operacji i wszystko jest na dobrej drodze ,ale dla bezpieczeństwa gojenia musi chodzić w takim opatrunku .


  Następny "skoczek" tego dnia to królik ,który również przyszedł sprawdzić jak goją się jego kości po niefortunnym kicaniu .




 Na szczęście wszystko idzie ku dobremu


Przepiękny Julian kocur przyszedł się wykastrować ... Prawda, że cudny ? 







Wśród naszych dzisiejszych pacjentów był też pacjent onkologiczny , sześcioletni bigielek z guzem odbytu . Guz wyglądał z pozoru niegroźnie  ,ale bardzo naciekał w głąb . Guz wywodził się z zatoki okołoodbytowej . 



Najważniejsze teraz ,żeby dopilnować gojenia , okolica rany nie jest najszczęśliwsza






Ten pacjent trafił do doktora Bialika ,a później na stół operacyjny . Został pogryziony przez większego kumpla . Rany w mięśniach spowodowały,że narządy wewnętrzne przedostały się pod skórę i zaczęły się zaburzenia w ukrwieniu uwięźniętych  narządów . Dodatkowo jego oprawca nie miał najczystszych zębów i pogryzienie spowodowało również infekcję . Śródoperacyjnie okazało się ,że jest jeszcze zapalenie otrzewnej .


Tuż przed zabiegiem


Wyglądało to poważnie



Mamy nadzieję ,że wyzdrowieje . Już doszedł do siebie po zabiegu , martwimy się tylko o infekcję .



To by było tyle na dziś...
Życzymy wszystkim Paniom zdrówka i uśmiechu


środa, 6 marca 2013

Troszkę szczęścia

 Oj miała troszkę szczęścia ta jamniczka, a przede wszystkim dzięki wspaniałej i wnikliwej opiece jej opiekunki .
Pozornie zdrowa, starsza jamniczka wiodła spokojne życie, jednak opiekunkę zaniepokoiło to ,że dziewczynka mocno przytyła, miała zaburzone cieczki, powiększył się jej brzuszek. Pani podejrzewała problem z drogami rodnymi i zdecydowała się wysterylizować swoją jamniczkę .
Przed zabiegiem zawsze wykonujemy badania krwi, prześwietlenie klatki i USG brzucha. Tym razem również po badaniach okazało się, że nie będzie to zwykły zabieg sterylizacji, ponieważ sunia ma ogromny guz na jajniku. Jak na takiego małego pieska guz o średnicy siedmiu centymetrów to poważny problem .



Przygotowania do zabiegu








Guz wyglądał dość groźnie , jego konsystencja sprzyjała pęknięciu



Na szczęście sunia dzielnie zniosła zabieg, szybciutko się obudziła i szczekaniem domagała się pójścia do domku


Wpatrzona w swoją opiekunkę, przygotowana do wyjścia.
Guz oczywiście będzie zbadany histopatologicznie, czekamy z niecierpliwością na wynik. Oby były same dobre wieści .